„Wysyłam tego tweeta za pośrednictwem satelitów Starlink” – napisał Elon Musk, szef SpaceX. „To działa!” – dodał chwilę później. Tak, w charakterystycznym dla siebie stylu, Musk oznajmił światu, że sieć satelitów Starlink rozpoczęła pracę.
Potrzeba będzie jeszcze kilku lat i kilkunastu tysięcy wystrzelonych satelitów, aby sieć Starlink zaczęła działać w oczekiwany sposób. Już dziś jednak Elon Musk, szef SpaceX, która odpowiedzialna jest za rozwój „kosmicznego internetu” pochwalił się, że rozwiązanie to faktycznie działa. „Wysyłam tego tweeta za pośrednictwem satelitów Starlink” – napisał Elon Musk, szef SpaceX. „To działa!” – dodał chwilę później.
To, że system faktycznie działa może imponować szczególnie dlatego, że jest on dopiero w początkowym stadium rozwoju. Na orbicie znalazło się dopiero 60, z planowanych kilkunastu tysięcy satelitów.
Kosmiczny internet
Docelowo na orbicie znaleźć się ma ponad 12 tys. satelitów, które komunikując się ze sobą, stworzą dwie sztuczne konstelacje. Jednak z nich ma się składać z 4409, druga z 7518 satelitów Starlink. SpaceX otrzymała już zgodę Federalnej Komisji Łączności na dostarczenie urządzeń na orbitę Ziemi.
Elon Musk w momencie wysyłania satelitów na orbitę zachowywał dużą ostrożność. Jest duża szansa, że podczas misji „coś pójdzie nie tak” - mówił. Szef SpaceX tłumaczył także, że planowana ilość satelitów pozwoli zapewnić niewielki zasięg internetu. Dopiero wystrzelenie 12 tys. urządzeń pozwoli na obłożenie globu internetu o „umiarkowanym zasięgu”. Nie wiadomo jednak na jakich zasadach firma planuje udostępniać internet. Można się jednak domyślać, że ze względu na koszty produkcji i umieszczenia satelitów na orbicie, firma będzie chciała pobierać opłaty za korzystanie z sieci.
„Zbierałem szczękę z podłogi”
Pod koniec maja Marco Langbroek – holenderski astronom uchwycił niecodzienny widok. Podczas obserwacji nocnego nieba nagrał przelot 60 świeżo umieszczonych na orbicie Ziemi satelitów systemu Starlink. Nagranie uchwyconego zjawiska robi duże wrażenie.